Rozdział III
Kiedy dojechali już do domu Amandy, Sara rzuciła do chłopaków tylko "za godzinę" i poszły do domu.
Był to zwykły jednorodzinny dom koloru żółtego był to ulubiony kolor jej rodziców, lecz ona go wręcz nienawidziła .Wolała fiolet i właśnie tego koloru był jej pokój nie był największy ale i tak jej pasował bo mało czasu w nim spędzała, wolała długie spacery i myślenie o niebieskich migdałach, tylko dzięki marzeniom udawało się jej wytrzymać w szkole.
Amanda zaczęła się pakować wzięła najmniejszą torbę, ponieważ według jej samej miała za mało ciuchów w
których mogła się pokazać innym.Do torby dorzuciła kilka swoich ulubionych książek o "wampirołakch", jak mówiła jej siostra. Sara patrząc na torbę Amandy powiedziała:
- To twoje wszystkie ubrania??
- Niestety tak- odpowiedziała zawstydzona Amanda
- No to jedziemy na zakupu
- Na zakupy?? Ale gdzie??
- Do...- Sara nie zdążyła dokończyć, ponieważ Amanda przerwała jej w pół słowa:
- O nie tylko nie tam nie stać mnie!!
- Ale mnie stać, kupimy sobie coś fajnego. No choć. - Zachęcała Amandę dalej.
- Ok ale pod jednym warunkiem, po zakupach pójdziemy na pizze
- Ok to chodźmy chłopcy już przyjechali.
Był to zwykły jednorodzinny dom koloru żółtego był to ulubiony kolor jej rodziców, lecz ona go wręcz nienawidziła .Wolała fiolet i właśnie tego koloru był jej pokój nie był największy ale i tak jej pasował bo mało czasu w nim spędzała, wolała długie spacery i myślenie o niebieskich migdałach, tylko dzięki marzeniom udawało się jej wytrzymać w szkole.
Amanda zaczęła się pakować wzięła najmniejszą torbę, ponieważ według jej samej miała za mało ciuchów w
których mogła się pokazać innym.Do torby dorzuciła kilka swoich ulubionych książek o "wampirołakch", jak mówiła jej siostra. Sara patrząc na torbę Amandy powiedziała:
- To twoje wszystkie ubrania??
- Niestety tak- odpowiedziała zawstydzona Amanda
- No to jedziemy na zakupu
- Na zakupy?? Ale gdzie??
- Do...- Sara nie zdążyła dokończyć, ponieważ Amanda przerwała jej w pół słowa:
- O nie tylko nie tam nie stać mnie!!
- Ale mnie stać, kupimy sobie coś fajnego. No choć. - Zachęcała Amandę dalej.
- Ok ale pod jednym warunkiem, po zakupach pójdziemy na pizze
- Ok to chodźmy chłopcy już przyjechali.